Na wstępie chciałbym stworzyć możliwość różnych terapii dla każdego. Proponuję śmiechoterapię, terapię z oddechem, medytacje z mantrą, gdzie śpiewając, tańcząc automatycznie reguluje się oddech, a właściwy ruch zastępuje nudne terapie ruchowe. Z pewnością (bynajmniej na początku) konieczną będzie pracoterapia ;), bo trzeba "zakasać rękawy" i potworzyć całe zaplecze. Pewien jestem, że wspólna praca da wiele satysfakcji, radości wspólnego tworzenia jak i zbuduje korzystne relacje. No i potem to wszystko jak i wiele więcej zapewni ośrodek o jakim piszę na końcu i jaki trzeba zbudować. Potem chciałbym zastanowić się z mądrzejszymi jak sprawić by ludzie jacy stracili wiarę, że mogą żyć inaczej, doświadczać pełniej, a próbują zatopić, zniwelować brak poczucia wewnętrznej satysfakcji odurzeniem, mogli ją odzyskać.
Wielu "uduchowionych" mówi, że wszyscy jesteśmy jednym, jednak nie rozumiem jak oni czując tę jedność doświadczają oddzielenia od tych jacy cierpią? Wyłączoną mają opcję empatii ;) ?. Był czas dawno temu, że oburzyło mnie kiedy ktoś prosił mnie o 2 złote na chleb. Nie rozumiałem - bo jak to ja sobie doskonale radzę to ten ktoś też może. Aż po wcale niedługim czasie znalazłem się po drugiej stronie i sam ukorzony prosiłem na chleb. I zrozumiałem, doświadczyłem, że pewne zdarzenia potrafią tak przygnieść umysł, świadomość. Ciało ludzkie jest zbyt doskonałym pojazdem by niszczyć je wprowadzając umysł w jeszcze większą ignorancję. Dożywianie, wspieranie jałmużną bezdomnych sprawia im na dłuższą metę większą krzywdę, bo czasem uznają, że tak da się i można wegetować. Taką pomocą uzależnia się zamiast dawać wolność, niezależność. Dać wędkę, zaszczepić nadzieję i wiarę, że mogą coś lepiej, że mogą sami działać, tworzyć, odnosić sukcesy wymierne, rozwijać się, byłoby ich i moim szczęściem. A wśród ludzi jacy ugrzęźli w najniższym doświadczaniu bywają wartościowe jednostki, już nie potrafiące o własnych siłach się wydobyć. Miałem przyjaciela jaki był nauczycielem i dyrektorem szkoły a utkwiwszy w poczuciu odrzucenia, pogardy do siebie i winy spłonął w jakiejś komórce jako bezdomny. Może gdybym nie wyjeżdżał żyłby? Radością dla nas obu było kiedy np. po długiej nocnej rozmowie ujrzałem go czystego i uśmiechniętego nazajutrz. Warto wyciągnąć ku takim pomocną dłoń, okazać serce, dać siłę i nadzieję, że to możliwe. Ktoś kto odbija się od dna potrafi szybko i wysoko pofrunąć, jak z trampoliny :). Znając z autopsji wiele spraw najskuteczniej potem innym pomóc. Czując głęboką wdzięczność, że wydobyły się na inny poziom doświadczania potrafią działać najefektywniej, motywowane wdzięcznością i miłością. Są najlepszymi terapeutami bo znają wiele spraw nie z lektur a z empirycznego doświadczenia.
Łatwiej pomagać nieszczęśliwym nowobogackim tymbardziej, że mają czym się odwdzięczać ;) a pogubili się rozczarowani nadziejami, że pieniądze dają szczęście ;). (Nie dają choć ułatwiają). Ale wielkim szczęściem jest wydobyć kogoś z większego cierpienia. Znacie chyba przypowieść o synu marnotrawnym? Ile radości z jego powrotu. Cierpienie to cierpienie i każdy kto utkwił w bólu potrzebuje pomocy. Tego nie da się generalizować, klasyfikować. Chciałbym jednak by inicjatywa ta była przedsięwzięciem charytatywnym, utrzymywanym z dotacji i własnych gospodarczych przedsięwzięć a pomoc bezinteresowna i dla wszystkich jacy pragną duchowego wsparcia, pomocy również kiedy nie stać ich na utrzymanie. Nie aby tworzyć kolejne domy socjalne ale raczej ośrodki dające możliwości dochodu i sposoby na godne ciał utrzymywanie. Wielu tkwi w zapętleniu, czują się jak taki chomik w karuzeli. Biegną wciąż biegną ledwo utrzymując koniec z końcem albo i tak brnąc w spiralach długów. Niech i ktoś taki ma możliwość azylu, schronienia, wyrwania się z tej obłędnej karuzeli w obawie, że mu się świat zawali totalnie.
Bardzo chwalebne, że w społecznej świadomości tak kładzie się nacisk i dba o dzieci i młodzież, o ich rozwój, ale dlaczego tylko? A przecież w starych ciałach też kryją się piękne dusze takie same jak w każdej innej cielesnej powłoce. Niejedno stare ciało kryje wielki umysł i bogatą duszę, skarbnicę empirycznej wiedzy z jakiej warto korzystać. Nauczyciel, pielęgniarka... jacy służyli ludziom kilkadziesiąt lat nikogo jednak już nie obchodzą. Nie warto w nich inwestować.
Więc nie stać ich nawet na książki. Wyalienowani, niepotrzebni nieżadko możliwości swych umysłów niszczą w takim poczuciu.
Wybierz temat, następny to 9:
0. Jak wybierać być szczęśliwym
2 Patrząc na ludzi jak na komórki wielkiego organizmu, wielu działa jak komórki rakowe...
3 nieco egzystencjonalnej refleksji
4 Wiele osób podobnych jest, funkcjonuje jak somnambulicy, jak zombi godzą się na...
5 Religijni przywódcy mówią...
6 Można zmieniać, warto zmieniać. Życie polega na zmianach...
7 Z ideą takiej fundacji nosiłem się od długiego czasu...
8 śmiechoterapia dla każdego i...